Matka, żona, malarka, poetka i aktorka - wszystko po trochu i niekoniecznie w tej kolejności. Jestem istotą, która tworzy, tańczy, śpiewa, śmieje się, płacze i klnie. To co robię, robię po swojemu, amatorsko i intuicyjnie, bo tak się rodzi prawdziwe mistrzostwo. Długie lata szukałam przepisu na życie, aż pojęłam, że ono nie istnieje, a najlepsze potrawy wychodzą mi, gdy nie trzymam kurczowo się przepisu, bo ten jest jedynie inspiracją. Lekkość, radość i pasja przychodzą, gdy odpuszczam, wychodzę poza oczekiwania i osąd. Uczy mnie tego mój niesamowity syn Szymon, którego sprowadzenie na ten świat, było prawdziwie alchemicznym i twórczym procesem. A zaczęło się od trafienia na kurs Vedic Art...
